Kliknij tutaj --> 🎊 odszedł do innej i jest szczęśliwy

Przepiekny zyciowy film pokazujacy trudne relacje w malzenstwie i rodzinie.Goraco polecam. Po obejrzeniu tego filmu nie dziwie sie,ze tyle malzenstw sie rozpada.Bohaterka tego filmu jest typowo toksyczna osoba,jak najdalej od takich ludzi. Gatunek: Dramat,HD,Romans, Grace próbuje ułożyć swoje życie na nowo, po tym gdy jej mąż odszedł do Mają swoje ulubione miejsce - wyspę. Pewnego dnia na wyspę trafia tajemniczy chłopiec. Ma zranioną stopę, jest głodny i zmęczony. Początkowo bohaterowie traktują go jak intruza, z czasem zaprzyjaźniają się. Zenek Wójcik, bo tak nazywa się przybysz, zwierza się Uli, że ma ojca alkoholika, który się nad nim znęca. Skoro ktoś go pchnął do tego, aby od Ciebie odszedł, to znaczy, że można go "pchnąć" z powrotem. Najciekawsze jest to, że odzyskanie byłego nie jest wcale takie trudne jak się powszechnie wydaje… POD WARUNKIEM, że zna się właściwe psychologiczne taktyki wpływania na męską psychikę. Bez tego jesteś jak ślepiec we mgle. Tłumaczenia w kontekście hasła "odszedł do Panioniosu Ateny" z polskiego na angielski od Reverso Context: W czerwcu 2009 roku Balaban odszedł do Panioniosu Ateny. Po nagłej śmierci drugiego męża aktorka zmagała się z problemami finansowymi. Musiała sprzedać obciążone kredytem mieszkanie. Znalazła schronienie w Skolimowie, a jej dwaj synowie Les Meilleurs Site De Rencontre 100 Gratuit. fot. Adobe Stock, Drobot Dean Misiek zawitał do mnie latem, dwa lata temu. To był dla mnie trudny okres. Kilka miesięcy wcześniej zostawił mnie mąż. Odszedł do młodszej, po dwudziestu latach małżeństwa. Mój świat się zawalił. Nie dość, że zostałam sama – nie mieliśmy dzieci – to jeszcze straciłam dach nad głową, bo mieszkanie prawnie należało tylko do męża. A ten jeszcze przed rozwodem zażądał, bym natychmiast się wyprowadziła. W tamtej chwili nie miałam siły z nim walczyć, więc to zrobiłam. Gdy wynosiłam swoje walizki, Tomasz targał na górę pudła z rzeczami tej nowej. Myślałam, że mi z żalu serce pęknie. Wynajęłam kawalerkę na drugim końcu miasta i próbowałam rozpocząć nowe życie. Niestety nie za bardzo mi to wychodziło Nie potrafiłam pogodzić się z tym, co mnie spotkało. Czułam się samotna, opuszczona, nikomu niepotrzebna. Po pracy wracałam do domu, zamykałam się na klucz i płakałam. Po kilku dniach rozpacz zamieniła się we wściekłość. Kładłam się na łóżku i obmyślałam zemstę. Obiecywałam sobie, że zrobię wszystko, by Tomasz nie dostał rozwodu, że zatruję mu życie. Wydzwaniałam do niego, straszyłam. Skoro ja cierpiałam, on nie miał prawa być szczęśliwy. Zapadałam w czarną otchłań nienawiści i złości. I pewnie długo bym się w niej pławiła, gdyby nie mały brązowy kundelek którego znalazłam na śmietniku. Od razu go zauważyłam. Leżał koło kontenera i popiskiwał cichutko. Był cały zakrwawiony i bardzo obolały. Gdy mnie dostrzegł, chciał chyba uciec, ale nie był w stanie się ruszyć. Nie wiedziałam, co robić. W pierwszym odruchu chciałam wrócić do domu i zadzwonić po straż miejską albo jakieś inne służby, ale nie ruszyłam się z miejsca. Coś w środku mówiło mi, że nie ma czasu na jakieś tam telefony, że sama muszę uratować tego biedaczka. Wyciągnęłam z kontenera jakiś karton i ostrożnie ułożyłam w nim psiaka. Kwadrans później byliśmy już u weterynarza. Potem okazało się, że przywiozłam go dosłownie w ostatniej chwili. I że to jakiś człowiek omal nie zatłukł go pałką na śmierć. Gdybym dorwała bydlaka, nogi z dupy bym powyrywała. Nie zamierzałam przygarnąć Miśka Chciałam zapłacić za jego leczenie i pobyt w klinice, a potem oddać go do schroniska. Ale znowu odezwał się ten wewnętrzny głos. Tym razem mówił, że mam zabrać malucha do siebie. Próbowałam go zagłuszyć, myśleć o czymś innym, ale nie pomogło. Wręcz przeciwnie, z dnia na dzień był coraz głośniejszy i coraz bardziej napastliwy. Doszło do tego, że nie mogłam spokojnie zasnąć. Kiedy więc tydzień później okazało się, że piesek jest już na tyle zdrowy, że nie musi przebywać w klinice, oświadczyłam, że zabieram go do domu. Nie byłam pewna, czy to dobry pomysł, ale moje wątpliwości szybko ustąpiły. Gdy przekroczyliśmy z Miśkiem próg mieszkania, w mojej głowie zapanował spokój. Pamiętam, że tak się ucieszyłam, że aż go ucałowałam w rudy pyszczek. Misiek szybko się u mnie zadomowił. I wprowadził swoje rządy. Nie interesowało go, że nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Codziennie domagał się spacerów. Po kilku dniach ze zdziwieniem, ale i z zadowoleniem stwierdziłam, że już nie czuję się samotna i wyobcowana w nowym miejscu. Poznałam wielu sympatycznych właścicieli psów. Nasi pupile biegali, radośnie szczekając, a my siadaliśmy na ławkach i rozmawialiśmy. To była naprawdę wspaniała odmiana. W domu też nie miałam czasu na smutki. Od pierwszego dnia Misiek był pieskiem o pogodnym usposobieniu. Obawiałam się, że po tym, co zrobił mu człowiek, będzie płochliwy i lękliwy. Tymczasem on zachowywał się tak, jakby o wszystkim zapomniał, jakby przeszłość nie istniała. Patrzył na mnie z ufnością, nie odstępował na krok. Razem ze mną układał się na kanapie i oglądał serial w telewizji, towarzyszył mi w kuchni, gdy robiłam coś do zjedzenia i wreszcie wskakiwał do łóżka, gdy szłam spać. I czekał, kiedy zasnę. Kochany, mądry piesek Dokładnie wiedział, że to właśnie przed snem nachodzą mnie czarne myśli, że właśnie wtedy najczęściej płaczę. Natychmiast reagował. Zlizywał mi łzy z policzków, tulił się do mnie, popiskując cichutko. Jakby chciał powiedzieć, że rozumie mój ból, że wszystko będzie dobrze. Możecie mi wierzyć lub nie, ale to właśnie dzięki Miśkowi któregoś dnia ostatecznie otarłam łzy i pogodziłam się z odejściem męża. Zapomniałem o zemście, wyrzuciłam z serca nienawiść. Pomyślałam, że skoro mój psiak był w stanie zapomnieć o koszmarnej przeszłości i rozpocząć nowe życie, to przecież ja też mogę. Wiem, że niektórym z was może to wydawać się śmieszne, ale naprawdę tak było. Na rozprawie rozwodowej od razu powiedziałam, że zgadzam się na rozstanie. Tomasz był zaskoczony. Spodziewał się wojny, a tu taka niespodzianka. Po wszystkim nawet podszedł do mnie i zapytał, co mnie tak odmieniło. – Misiek... – powiedziałam enigmatycznie. I będę mu za to na zawsze bardzo wdzięczna – dodałam w duchu. Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę” Każdą wolną chwilę ubiegłego tygodnia, spędzałam nad stworzeniem pewnego przystojniaka. Mówią na niego Chudy, a " po ichniemu " nazywa się Woody i jest głównym bohaterem filmu Toy Story. Pewna dziewczynka, zapragnęła takiego posiadać, a ja postanowiłam to marzenie spełnić, nie pytajcie kto, co i dlaczego. Bo tak i już ! Oto moja wersja Chudego. Uprzedzam - sporo zdjęć, bo nie mogłam się zdecydować, a gdyby ktoś czasem chciał coś podpatrzeć, to będzie łatwiej :) Z danych technicznych - wzrost 38 cm, wełna Kotek i Yarn Art Jeans, wszystkie stawy ruchome, dłonie posiadają po 5 palców. W mojej wersji, chłopak dorobił się prawdziwych guziczków w koszuli, a nie takich dziewczyńskich kuleczek na nóżce :) A tu zdjęcie, na którym się wzorowałam. Jak oceniacie moją pracę, może być ? Podobieństwo zostało uchwycone ? Woody już sobie podszedł do nowej właścicielki, która aż piszczała z radości i to jest najcenniejsze :) Gorąco witam Nowe Obserwatorki :) Wszystkich pozdrawiam cieplutko i do zaś :) Ps. Nadal zapraszam do mojego CANDY :) 1 2015-09-21 10:15:52 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Temat: Odszedł do innej, jak zyc? Witam kobietki, musze sie wyżalic....Bylismy razem 8 lat, 6 lat po slubie, mamy syna 7 mcy. Dla wszystkich bylismy wzorem malzenstwa, czulam sie szczesciara, ze tak nam sie uklada. 4 miesiace temu maz poznal w pracy kolezanke w swoim wieku 29 lat, ktora tez ma 9 letnia corke. Od tamtej pory zmienil sie, stal sie oziebly, zimny, nie przytulal, nie mowil ze kocha, w pracy spedzal po 16-17 godzin. Ja czekalam z utesknieniem na niego w domu, sama z dzieckiem i calym tym domowym majdanem, czekalam na kazdy weekend, zeby tylko spedzic rodzinnie czas, tesknilam za nim, brakowalo mi go, on po pracy wolal isc z psem na samotny dluuugi spacer, w tym czasie zawsze gdziec dzwonil, w weekend zawsze mial wazniejsze sprawy niz ja, a to auto, a to koledzy, ja na szarym koncu. Odkad ja poznal prowokowal kłotnie, mowil, ze jestem zazdrosna, ze mu wszystkiego bronie ze go nie rozumiem. Po każdej kłotni szukalam winy w sobie, przepraszałam, mowilam co czuje, ze brakuje mi go, ze czuje sie nie kochana, nie wspierana, nie doceniana przez niego. Sprawdzilam bilingi, ciagle powtarzal sie ten sam nr, jej nr. Smsowali caly dniami i dzwonili do siebie, jak sie pozniej okazalo rowniez sie spotykali, na niby szybkiego papieroska, podobno potrzebowal rozmowy, ona go wspierala i z nim rozmawiala. Codziennie spawdzal jej profil na fejsbuku. Miesiac temu wymusilam na nim to, zeby sie przyznal, ze jest ktos. Tego samego dnia wyprowadzilam sie z dzieckiem a on polecial od razu do niej i mieszka u jej rodziny, z nia i jej corka w jednym pokoju. Szok! Nie umiem sie pozbierac, zostalam sama z dzieckiem. On kocha syna, chce go odwiedzac, kazda jego wizyta to ogromny ból. Jak juz u niej zamieszkal, powiedzialam mu ze dam mu szanse, zeby sie opamietał, upokorzylam sie przed nim a on mi powiedzial ze juz mnie nie kocha! Ze sie wypalillo, ze do niej czuje to co kiedys do mnie. Broni jej jak lew. Zakochany po uszy. Ona w nim tez. Z nim chce byc. Sa super szczesliwi, znalazl sobie nowa rodzinke, spacerki, sielanka, odrabia z jej corka lekcje, a mnie szlak trafia. Tak go kocham, ze az nienawidze! Jak mozna przestac kogos kochac tak o po prostu? Przyjezdza u udaje, ze nic sie nie stało, ze po prostu tak sie zdarza, nie planowal tego, ze ona dala mu wszystko czego ja mu nie dalam. Nie chodzi o seks, chodzi o to, ze ona go rozumie a ja nie. Do ludzi mowi, ze jestem psychiczna, ze mi ze jestem raszpla... Jak on moze tak mówic? Cala mu sie poswiecilam, dalam mu syna, a teraz jestem raszpla jak juz posmakowal nowa panne? Boli mnie przekropnie! Mam poczucie, ze zmarnowal mi zycie, ze juz nigdy nie bede szczesliwa, ze nikogo nie poznam, bo jestem sama z dzieckiem i nawet na kawe nie mam mozliwosci wyjsc bez dziecka. A on z nia szczesliwy, kina, spacery, luzik.... Jak dlugo to bedzie tak bolec? Czy to rzeczywiscie taka wielka milosc? Skoro wziela go do domu, poznala ze swoja rodzina i corka, to chyba to cos powznego.... Nienawidze ich....Pozew z jego winy juz sie pisze, powiedzial ze sie przyzna, chce rozwodu...Przepraszam, ze tak sie rozpisalam Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 2 Odpowiedź przez shaxpera 2015-09-21 10:28:03 shaxpera Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zawód: Kosmetyczka Zarejestrowany: 2015-08-11 Posty: 59 Wiek: 26 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? O ludzie... powiem Ci ze jak to czytałam to taka ogromna złośc we mnie wzbierała... Jak ON mógł!!!!! I wiesz co mysle ? On jeszcze wróci... Wiesz jak to jest jak sie człowiek zakocha. Nie zauwaza wad u drugiej osoby. Ona go omotała. Ale dać im trzeba 4 miesiące razem. Niech sobie żyją. On w końcu zobaczy, ze w kazdym związku sa problemy. i choć na początku na pewno się rozumieją IDEALNIE (tak jak pewnie z Toba gdy Cie poznawał) to z czasem przyjda nieporozumienia, spadną maski i wszystko się ujawni... I wtedy dostrzeże ze "każda baba jest taka sama". Bedzie sfrustrowany i w kropce. A czemu w kropce ? Bo jego ZARADNA żona bedzie o dziwo szczęsliwa ze go nie ma! Bedzie pięknie wygladała i okaze się, że jest ciekawsza od tej latawicy !I tak masz zrobić. Nie załamuj się. Nic mu nie pokazuj. Fru na terapie. Niech Cie terapeuta ustawi. Fru do fryzjera. Na zakupy. Poświęc dziecku czas. A jak on będzie przychodził- bądż obojetna i szczesliwa. Czymś bardzo zajeta. Niech nie widzi, ze czekasz na niego i płaczesz i marudzisz. Bo on skoro was porównuje to redzej czy później zobaczy jej wady, a Twoje zalety...Ludzie dopuszczają sie zdrady bo targają nimi chemiczne emocje. Szkoda, ze wtedy prosta logika nie bierze góry. Przecież Jak się w Tobie zakochiwał to też byłaś cudowna. Nie miałaś wad i idealnie go rozumiałas. Z czasem minęła "euforia" i kurtyna spadła. Jest rzeczywistośc. Do tego nowa rola- ojca. Ale spokojnie, bo ta kobieta tez widzi w nim ideał, on w niej. Ale jak w każdym związku- Kurtyna spada. Ona zobaczy, ze z nim moze być coś nie tak, nie będzie czuła się przy nim bezpieczna bo "skoro zostawił zonę z małym dzieckiem dla innej to jaka gwarancja ze i mnie nie zostawi"...Pytanie tylko, czy przyjmiesz go w ramiona spowrotem jak wróci skruszony ??? 3 Odpowiedź przez zahir2603 2015-09-21 10:40:56 zahir2603 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-18 Posty: 657 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Co za ch...! Poszukaj psychologa. Bo sama się zadreczysz. Jesteś kolejną oszukaną i zdradzona. Zajrzyj do wątku Olimpi- Zdradzona zawiedziona. Jest nas tam kilka, opisujemy swój ból. Zobaczysz nasze uczucia, nasze że ci teraz cholernie ciężko ale masz dla kogo żyć. 4 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 10:51:48 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Czuje sie okropnie, tylko dla dziecka zmuszam sie, zeby wstawac z łozka, caly czas sobie ich wyobrazam, jacy sa szczesliwi, jak ładna rodzinke tworza, zamieil pieluchy na odchowane dziecko. Wyobrazam sobie ich razem, jak jej dotyka, spi z nia, te obrazy w mojej glowie mnie dobijaja. Czuje ogromna zlosc, nienawisc i zal, ale mam wokol siebie przyjaciol, rodzine, ktora mnie wspiera. Wkurza mnie to, ze jest taki zakochany a ona w nim. Z nami byl ten sam scenariusz, czule słówka, kochal mnie, zapenial ze tylko ja, ze w ogien za mna skoczy, zycie dla mnie odda, ze tylko na mnie moze liczyc, ze jestem ta jedyna, wysniona, ze jestesmy cudowna rodzina i nagle bach! ona jest lepsza, nagle ona go rozumie a ja nie, nagle ona daje mu sczescie a ja nie, ona go wspiera a ja ciagle mam pretensje. W ogole ona jest och i ach a ja jestem raszpla. Che zabierac syna do siebie, do nich, ona mu mowi, ze kocha jego i naszego synka, mowi mu ze nasz syn to ich słodziak, ze kocha jego, naszego syna i swoja corke. Nie widziala nawet dziecka na oczy, tylko na zdjeciach a juz go kocha? Chcialabym, zeby wrocil skruszony, zeby dac mu kopa w Bo stal sie innym czlowiekiem, nie umialabym mu zaufac, nie kontrolowac. Bzykal inna a nie wyszlo to wraca? Brzydziałabym sie.... Ale ja mam wrazenie, ze sa siebie i warci i moze rzeczywiscie to ta jedyna? Moze rzeczywiscie jest lepsza? Moze to milosc do konca? W koncu mieszkaja razem, ma nowa rodzine... Ja sie nie odzywam do niego, nie pisze, nie dzwonie...... rozmowy tylko sluzbowe jak on zadzwoni raz na 3 dni spytac sie o syna, rozmowy chlodno-mile, nie placze przy nim, nie robie wyrzutow, udaje obojetna, ale to cholernie ciezkie. Jego siostry do mnie wypisuja, co u mnie. Mowie, ze jest dobrze, ze odzylam, udaje, ze jestem szczesliwa, wiem, ze sa falszywe i jemu gadaja na mnie i pewnie mu powtarzaja co im pisze. Jedna nawet podejrzewa, ze kogos poznalam bo zawsze jak z nia pisze to nie zaprzeczam i nie potwierdzam, daje wymijajace odpowiedzi. Wiem, ze mu powtorzy predzej czy puzniej... Mam poczucie, ze zostane sama, ze nikt mnie nie zechce z takim małym dzieckiem, nie mam szansy gdzies wyjsc bez małego, kogos poznac... teraz robie duzo dla siebie, zaczelam sie od nowa malowac, zmieniam garderobe, zmienilam fryzure, ale to pomaga na krotko, caly czas mam ich w glowie, ze jest taki szczesliwy, beztroski a ja tu sama z dzieckiem. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 5 Odpowiedź przez toorank 2015-09-21 10:52:25 Ostatnio edytowany przez toorank (2015-09-21 10:54:30) toorank Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-25 Posty: 258 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Ze stanem zakochania nie chcesz go naprawdę, za wszelką cenę, odpowiedni moment tylko czy na pewno chcesz kogoś takiego?Teraz nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale żona zawsze ma tez ją masz, niedługo się o tym przekonasz 6 Odpowiedź przez Iza Nowalska 2015-09-21 10:52:59 Iza Nowalska Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-09 Posty: 93 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Ten pierwszy ból po odejściu męża, te wszystkie wątpliwości, pytania, ten żal... to z pewnością dla Ciebie trudne. Możesz mi wierzyć, bądź nie, ale to wszytko minie. Potrzebujesz czasu, aby przeboleć tę zdradę, to rozstanie. Najtrudniejszy jest ten pierwszy etap. Zastanów się, czy będziesz potrzebowała pomocy psychologa i nie bój się z niej skorzystać. Daj sobie czas, na przeżycie tych wszystkich emocji, które się w Tobie dziecko. Masz dla kogo żyć. To dobry moment, abyś skupiła się na sobie i na synku. Zadbaj o Was. Dar rozstania - za sobą przeszłość i rusz po szczęście. 7 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 10:56:29 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Do psychologa chodze, ale jestem dopiero po pierwszej wizycie. Ciezko mi strasznie, on caly czas mowi, ze kij ma dwa konce, ze ja tez jestem winna. Moze i jestem, ale to sie mów co nie pasuje, rozmawia sie, nie jestem wróżka, zeby wiedziec o co mu chodzi. On nie rozmawial, to ja prowadzilam monologi. A on w tym czasie bajerowal z nia. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 8 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 11:01:47 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Szczerze to nie wierze w to, ze on pozaluje. On jest taki szczesliwy, taki zakochany, a ona w nim tez, zapewnia ze, go kocha, ze tylko z nim chce byc, ze razem moga wszystko. Nawet mi wykrzyczał, ze nie zaluje, ze odszedł. Wiem, ze jej były mąż, chciałby do niej wrócić, ale ona podobno juz tego nie chce. Wiem, ze po rozwodzie, jeszcze sie z nim schodziła i jej corka jest bardzo za ojcem, ale teraz zapewnia mojego meza, ze chce tylko jego, ze z nim chce zyc. Moze rzeczywiscie sa dla siebie stworzeni? Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 9 Odpowiedź przez Olimpia234 2015-09-21 11:12:32 Ostatnio edytowany przez Olimpia234 (2015-09-21 11:13:00) Olimpia234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-17 Posty: 944 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira, okropnie współczuję. Wiem co czujesz i przez co przechodzisz. Kolejny drań wielce zakochany w koleżance z pracy - no szlag mnie trafia. Z moich doświadczeń (historia podobna, ale ja nie mam dziecka - a Ty masz dodatkową motywację do walki o siebie, dla synka):- nie kontaktuj się z nim poza sprawami synka;- nie proś, nie błagaj, nie pytaj jest teraz w amoku, zauroczony. Im bardziej będziesz się starała tym bardziej będzie Cię wszystko jest bardzo trudne, wiele rzeczy jeszcze do Ciebie nie dociera, targają Tobą emocje i uczucia - za wszelką cenę staraj się tłumić. Włącz myślenie. Nie popełniaj tych samych błędów, co większość z nas zdradzonych. Mi ludzie tu na forum doradzali to samo na początku co ja Tobie, wiedziałam, że mają rację, ale i tak robiłam po swojemu. Dzisiaj bardzo tego żałuję, bo się kolejny raz przejechałam. On musi sam zrozumieć czy Cię naprawdę kocha, czy popełnił błąd. Ty mu w tym nie pomożesz. Ale musisz pomóc sobie. Czas, tylko i wyłącznie czas pokaże co dalej. Staraj się nie myśleć o nim, co robi czy jest szczęśliwy itp - da się to wypracować. Im dłużej będziesz analizować dlaczego to zrobił, czy jest szczęśliwy, tym dłużej potrwa Twoja żałoba. A naprawdę szkoda czasu. Wszystko to co teraz piszemy wydaje Ci się irracjonalne, ale ta sytuacja i jego zachowanie to się dzielnie!! Trzymam za Ciebie kciuki. 10 Odpowiedź przez shaxpera 2015-09-21 11:16:14 shaxpera Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zawód: Kosmetyczka Zarejestrowany: 2015-08-11 Posty: 59 Wiek: 26 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Ludzie co za człowiek... Okropny !!! Oby załował! I to bardzo !!! Trza sie modlić, zeby ona okazała się psychopatka xD... a task swoją droga- wkurza mnie gdy ktoś mówi -kij ma dwa końce... Jak jedna strona moze być winna że ta druga dopuszcza się zdrady ? Mozna być winnym problemom małżeńskim, ale nie zdrady ! Zdrada to wyrachowane odejście do instytucji małzeństwa . Zero szacunku. Za zdrade winna jest TylKo osoba ktora zdradza. Ty jestes tutaj akurat ofiarą. Jeśli pracowalibyście nad waszym małżeństwem, nie sypiali ze soba ale oboje w nim trwali i by sie nie układało- owszem -wtedy kij ma dwa końce i oboje małżonków sa winni. Ale nie gdy jedno zdradza drugiego. Na morderstwo i zdrade i dewiacje nie ma usprawiedliwienia. .... ale mnie ten temat denerwuje... 11 Odpowiedź przez Olimpia234 2015-09-21 11:16:32 Olimpia234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-17 Posty: 944 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Szczerze to nie wierze w to, ze on pozaluje. On jest taki szczesliwy, taki zakochany, a ona w nim tez, zapewnia ze, go kocha, ze tylko z nim chce byc, ze razem moga wszystko. Nawet mi wykrzyczał, ze nie zaluje, ze odszedł. Wiem, ze jej były mąż, chciałby do niej wrócić, ale ona podobno juz tego nie chce. Wiem, ze po rozwodzie, jeszcze sie z nim schodziła i jej corka jest bardzo za ojcem, ale teraz zapewnia mojego meza, ze chce tylko jego, ze z nim chce zyc. Moze rzeczywiscie sa dla siebie stworzeni?Nie zastanawiaj się nad tym czy pożałuje czy nie. Nikt tego nie wie. Ciekawe czy będzie taki szczęśliwy jak "motylki w brzuchu" opadną? Nie czekaj na niego, zranił Cię, zdradził, oszukał, zostawił - on na Ciebie nie zasługuje. 12 Odpowiedź przez Olimpia234 2015-09-21 11:22:27 Olimpia234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-17 Posty: 944 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Do psychologa chodze, ale jestem dopiero po pierwszej wizycie. Ciezko mi strasznie, on caly czas mowi, ze kij ma dwa konce, ze ja tez jestem winna. Moze i jestem, ale to sie mów co nie pasuje, rozmawia sie, nie jestem wróżka, zeby wiedziec o co mu chodzi. On nie rozmawial, to ja prowadzilam monologi. A on w tym czasie bajerowal z prawda, że kij ma dwa końce, może przechodziliście kryzys, oddaliliście się od siebie cokolwiek. Ale w takiej sytuacji normalnie myślący człowiek (czyt. Twój mąż) powinien próbować porozmawiać. Powiedzieć, że coś się dzieje. Dać szansę na poprawienie relacji. Ale to tchórze, oni wybierają najłatwiejsze dla nich z możliwych wyjść - romans. Bo przecież ta trzecia jest taka dobra, wysłucha, przytuli, zrozumie - zastanawiam się tylko jak długo ta trzecia będzie taka wspaniała? Za jakiś czas się co do psychologa, to ma chyba trochę nieprofesjonalne podejście - Ty potrzebujesz teraz pomocy, musisz wyjść z tego dołka i się podnieść. A zwalanie winy na Ciebie to już chyba przegięcie. To jego wina, że zdradził a nie Twoja - nie daj sobie tych bzdur wmówić. 13 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 11:26:43 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Udaje przed nim obojetna, rozmawiam sluzbowo, krotkie odpowiedzi, nie wdaje sie w dyskusje, on jak dzwonil pare razy probowal byc mily i pytal sie co u mnie, jaka pogoda, opowiada jak u niego w pracy i inne takie bla bla bla. Nie okazuje przed nim emocji. Wiem, ze pewnie kiedys bede sie cieszyc, ze tak sie stalo, ale kiedy to bedzie? Wiem, ze w kazdym zwiazku pojawiaja sie problemy, u nich pewnie tez sie pojawią, tym bardziej, ze on kokosow nie zarabia, a ma kredyty i alimenty teraz na glowie. Ona tez ma jakies dlugi i zarabia baaardzo mizernie. Wiem z autopsji, bedac znim, ze jak brakowało nam pieniedzy to pojawiały sie kłótnie i problemy. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 14 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 11:30:53 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Olimpia234 napisał/a:[A co do psychologa, to ma chyba trochę nieprofesjonalne podejście - Ty potrzebujesz teraz pomocy, musisz wyjść z tego dołka i się podnieść. A zwalanie winy na Ciebie to już chyba przegięcie. To jego wina, że zdradził a nie Twoja - nie daj sobie tych bzdur sie wyrazilam , to maz mi mowi, ze kij ma dwa konce, on mnie obwinia. Psycholog to kobieta młoda, bardzo fajna. Ona mi mówi to samo co Wy. Obwinia tylko i wyłacznie jego. Mnie podtrzymuje na duchu, motywuje. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 15 Odpowiedź przez Olimpia234 2015-09-21 11:39:04 Olimpia234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-17 Posty: 944 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Olimpia234 napisał/a:[A co do psychologa, to ma chyba trochę nieprofesjonalne podejście - Ty potrzebujesz teraz pomocy, musisz wyjść z tego dołka i się podnieść. A zwalanie winy na Ciebie to już chyba przegięcie. To jego wina, że zdradził a nie Twoja - nie daj sobie tych bzdur sie wyrazilam , to maz mi mowi, ze kij ma dwa konce, on mnie obwinia. Psycholog to kobieta młoda, bardzo fajna. Ona mi mówi to samo co Wy. Obwinia tylko i wyłacznie jego. Mnie podtrzymuje na duchu, to zupełnie zmienia postać rzeczy. Mąż będzie próbował zwalić winę na Ciebie, bo jest tchórzem i nie przyzna się że nawalił. 16 Odpowiedź przez shaxpera 2015-09-21 11:44:30 shaxpera Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zawód: Kosmetyczka Zarejestrowany: 2015-08-11 Posty: 59 Wiek: 26 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Az mi ciśnienie skacze jak słysze ze to mąz powiedział, ze kij ma dwa końce. Ten kij to ja bym mu wsadziła (...) 17 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 11:53:23 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Oczywiście jego znajomi i siostrzyczki kochane tez twierdzą, ze duzo winy jest mojej. On po prostu chce być szcześliwy... a ja mu tego nie dawałam... Dla niego oddałabym wszystko, byłam zawsze za nim mimo, ze wiele osób go nie lubiło, zawsze go broniłam i tłumaczyłam bo dla mnie był dobry a co sobie inni myśleli to miałam to gdzieś. Dla niego zerwałam wiele znajomości, popsułam kontakty z siostrą, która tez za nim nie przepadała....Boli mnie, ze tak łatwo zapomniał, o tym co nas łaczyło... Zycze mu karmy..... ale czy go dopadnie? Czy pozaluje? Boli mnie, ze nie kocha, nie teskni.... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 18 Odpowiedź przez Olimpia234 2015-09-21 12:00:11 Olimpia234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-17 Posty: 944 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Oczywiście jego znajomi i siostrzyczki kochane tez twierdzą, ze duzo winy jest mojej. On po prostu chce być szcześliwy... a ja mu tego nie dawałam... Dla niego oddałabym wszystko, byłam zawsze za nim mimo, ze wiele osób go nie lubiło, zawsze go broniłam i tłumaczyłam bo dla mnie był dobry a co sobie inni myśleli to miałam to gdzieś. Dla niego zerwałam wiele znajomości, popsułam kontakty z siostrą, która tez za nim nie przepadała....Boli mnie, ze tak łatwo zapomniał, o tym co nas łaczyło... Zycze mu karmy..... ale czy go dopadnie? Czy pozaluje? Boli mnie, ze nie kocha, nie teskni....One wiedzą tyle ile im mąż Twój nagadał. Musi Cię oczernić w oczach innych, bo przecież on taki idealny? Kopnęłabym go w ja...ja normalnie !!!My wszystkie byłyśmy za dobre, za bardzo kochające, stałyśmy za nimi murem. Oni nie potrafią tego docenić. Docenią dopiero jak ich jedna czy druga kopnie w tyłek. A tego im życzę i karmy powrotnej oczywiście też. 19 Odpowiedź przez shaxpera 2015-09-21 12:11:53 shaxpera Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zawód: Kosmetyczka Zarejestrowany: 2015-08-11 Posty: 59 Wiek: 26 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Jejku... współczuje wam dziewczyny. Ja nie zostałam zdradzona, ale nie mówie, ze sie tego nie boje. Ja was słucham to mi się nóż w kieszeni na takich facetów otwiera ... 20 Odpowiedź przez vxania 2015-09-21 13:26:25 vxania Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 16 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? moje kochane, Wszystko trzeba przeżyć, moja mama również miała podobne historie, pomógł jej psycholog 21 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 13:46:59 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Dzwonil przed chwila...... pytal o syna, co u mnie, sluzbowe odpowiedzi... chce przyjechac w tygodniu odwiedzic malego, powiedzialam mu zeby sie zapowiedzial bo ja tez mam swoje zycie i nie siedze calymi dniami w domu, to powiedzial " wiem, ze nie siedzisz, przeciez jestes juz wolna, mozesz robic co chcesz, nie wnikam co robisz" a po chwili dodał " a moze juz kogos masz, moze kogos poznalas...." odpowiedzialam tylko, zeby nie wnikal.... a on zdenerwowanym tonem " no widzisz... widzisz jaka ty jestes.... a zreszta..."Pies ogrodnika? Nie rozumiem....przeciez powiedzial, ze nie kocha, ze kocha ja, ze jest z nia szczesliwy, to po co takie teksty? Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 22 Odpowiedź przez madoja 2015-09-21 13:48:36 madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,445 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Strasznie smutna przewidzieć przyszłość. Może zobaczy jej wady i wróci do Ciebie. A może naprawdę to jego wielka miłość - bo i tak się zdarza gdy człowiek jest po ślubie jest pewne - tak czy siak nie pokazuj mu słabości, nie płacz, nie proś. Płacz w samotności, ale nie przy nim. Nie bądź też suką wredną, po prostu bądź obojętna. Zadbaj o siebie, możesz nawet skłamać że kogoś poznałaś. 23 Odpowiedź przez Olimpia234 2015-09-21 13:58:54 Olimpia234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-17 Posty: 944 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Dzwonil przed chwila...... pytal o syna, co u mnie, sluzbowe odpowiedzi... chce przyjechac w tygodniu odwiedzic malego, powiedzialam mu zeby sie zapowiedzial bo ja tez mam swoje zycie i nie siedze calymi dniami w domu, to powiedzial " wiem, ze nie siedzisz, przeciez jestes juz wolna, mozesz robic co chcesz, nie wnikam co robisz" a po chwili dodał " a moze juz kogos masz, moze kogos poznalas...." odpowiedzialam tylko, zeby nie wnikal.... a on zdenerwowanym tonem " no widzisz... widzisz jaka ty jestes.... a zreszta..."Pies ogrodnika? Nie rozumiem....przeciez powiedzial, ze nie kocha, ze kocha ja, ze jest z nia szczesliwy, to po co takie teksty?Nie wdawaj się z nim tylko w żadne dyskusje, jak pyta co u Ciebie to odpowiadaj tylko, że nie powinno go to interesować. Oni są tak krótkowzroczni, że aż śmieszni. Myśli, że od razu poleciałaś kogoś szukać nowego. Dokładnie, to pies ogrodnika. On sam chyba do końca nie wie czego chce, nie zastanawiaj się nad tym co mówi bo zwariujesz. Ja też przez jakiś czas zastanawiałam się nad każdym jego słowem, próbowałam analizować co miał na myśli. Męczyłam się z tym, bo sama siebie oszukiwałam i krzywdziłam. Bądź konsekwentna, że łatwo się mówi. Ale z perspektywy czasu i własnych doświadczeń wiem co nieco... 24 Odpowiedź przez Secondo1 2015-09-21 14:02:08 Secondo1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-17 Posty: 1,895 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Dzwonil przed chwila...... pytal o syna, co u mnie, sluzbowe odpowiedzi... chce przyjechac w tygodniu odwiedzic malego, powiedzialam mu zeby sie zapowiedzial bo ja tez mam swoje zycie i nie siedze calymi dniami w domu, to powiedzial " wiem, ze nie siedzisz, przeciez jestes juz wolna, mozesz robic co chcesz, nie wnikam co robisz" a po chwili dodał " a moze juz kogos masz, moze kogos poznalas...." odpowiedzialam tylko, zeby nie wnikal.... a on zdenerwowanym tonem " no widzisz... widzisz jaka ty jestes.... a zreszta..."Pies ogrodnika? Nie rozumiem....przeciez powiedzial, ze nie kocha, ze kocha ja, ze jest z nia szczesliwy, to po co takie teksty?Gelwira87, odradzam Ci kłamać - masz czy nie masz Twoja sprawa, nie jego i kłamać, ze masz to zacznie wypytywać, sprawdzać albo zacznie to wykorzystywać przeciwko co Ci dodatkowy kłopot, a kłamstwo zawsze powoduje dał Ci wolność, to niech się nie interesuje co z nią sprawa, koniec jego niby troski : co u Ciebie ?Dobrze, odwiedzić syna - proszę bardzo, możesz przyjechać po niego w X o godzinie Y, w miejsce tłumaczenia się, że masz swoje sprawy, że musisz to i owo zobaczyć syna ? - proszę : data, termin, pretensji, żalu, jakby Cię to nie zupełnie nie dotknęło, zero emocji,bezpłciowa uprzejmość. 25 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 14:07:41 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Ja po prostu ani nie zaprzeczam ani nie potwierdzam czy ktos jest. Nie mówie nic. A on swoje myśli. Rozmawiam z nim obojetnie. Nie pytam co u niego, na pytania co u mnie odpowiadam, ze wszytko ok i na tym sie konczy... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 26 Odpowiedź przez newlife 2015-09-21 14:17:58 newlife Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-01 Posty: 157 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Daj mu malego na weekend. Powiedze ze musisz wyjechac, co tylko ci przyjdzie do glowy. Niech jego baba zobaczy jak to jest opiekowac sie malym, niech zobaczy w co sie koncu jest ojcem I obowiazki rodzicielskie sa po polowie. Powiedz nawet ze bedziesz dawala malego w kazdy ty sobie jedz do przyjaciol, na randke cokolwiek. Bedziesz tesknic za dzieckiem ale zacisnij zeby, dasz rade. 27 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 14:30:54 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? On mieszka w jednym pokoju z nia i jej corka, oprucz nich jej rodzice w drugim pokoju a w trzecim jej nastoletni brat i siostra i do tego dwa psy, ich mały i nasz duzy... dopiero szukaja wynajmu...nie chce dawac mu syna..., moze przyjechac go zobaczyc, ale nie wyobrazam sobie, zeby jego panna z nim przebywała. On udaje dobrego tatusia, chciałby go brac na weekendy, ona zapewnia go, ze kocha i jego i nasze dziecko, nie ma nic przeciwko temu, zeby przyjezdzal i zabieral syna. Ale ja sobie tego nie wyobrazam, on gdzie maly mialby spac? z nimi w lozku? Bo tak mi powiedial... ze przeiez on ma lozko i z nimi by spal.... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 28 Odpowiedź przez edziak 2015-09-21 14:54:24 edziak Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-19 Posty: 355 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? GElwiro,wiemy wszystkie że to Cię boli i jeszcze będzie bolało,ale postaraj się już teraz zabezpieczyć, zbierać dowody do sądu. Należą Ci się alimenty o których już powinnaś pomyśleć i nie polegać na jego obiecankach i zapewnieniach. Te jego pytania o kogoś innego mogą być potem wykorzystane przeciw jest mały i żadnych odwiedzin po obcych domach, obcych ludziach. Koniec i nawet z nim o tym nie dyskutuj. Skonsultuj się juz teraz z prawnikiem byś miała jasność sytuacji. O alimenty możesz zdaje się wnieść już teraz kiedy on się wyprowadził i wcale nie musisz czekać na rozwód. To samo z ustaleniem ból na bok, masz wspaniałe dziecko i to najważniejsze. Teraz zadbaj o Waszą sytuację zanim oni to rozegrają po drogą gość się wprowadził do ludzi do domu... to że oni go przyjęli to jedno (patologia) ale żeby nie mieć honoru i u rodziców własnej dupy mieszkać to już masz po kim płakać. Przyjrzyj się temu z boku, zobacz jak on się zachowuje, naprawdę żałosne. 29 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 15:05:27 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? U prawnika juz byłam, pozew oczywscie z orzeczeniem o jego winie bedzie do mnie wysłany najpóźniej jutro, na jednej sprawie chce załatwic sprawe rozwodwa i sprawę alimentów. Powiedział, ze na rozprawie sie przyzna bo wie co zrobil, ale jednocześnie dalej twierdzi, ze to tez moja wina, ze tak sie stało, wiec mu nie wierze.... dowody? hmm, mam tylko bilingi, i ewentualnie zrzuty ekranu z fejsa jak sie oznaczją serduszkami i dodaja romantyczne pioseneczki....swiadkowie? nikt naszym materacem nie byl, ewentualnie sasiadka i kolezanka, ktore moga potwierdzic, ze wiecznie go nie bylo, nawet do lekarza z niemowlakiem musialam jezdzic z kolezanka, zeby mi pomogla bo on byl niby w pracy i nie mogl, sama bylam z dzieckiem, z zakupami, z calym domem i do tego pies z ktorym, zeby wyjsc to tez musialam prosic kolezanke, zeby mi malego przypilnowala... on niewidomo czy w pracy czy u niej... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 30 Odpowiedź przez Nigdy 2015-09-21 15:14:33 Nigdy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-23 Posty: 793 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Dołująca historia, najgorzej, że prawdziwa:(. Trzymaj się mocno autorko. Brak słów na takie ścierwo. Niestety pewnie jeszcze dużo złych chwil przed Tobą, nie załamuj się. Ty też jeszcze będziesz szczęśliwa:). 31 Odpowiedź przez Ismena1976 2015-09-21 15:45:30 Ismena1976 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-03 Posty: 1,381 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Droga Autorko! Czy bylabys w stanie po czyms takim jeszcze z nim byc?Umiesz sobie to wyobrazic,ze jestescie po czyms takim razem?A moje drugie pytanie...Czy chcialabys byc na miejscu tej kobiety?Zastanow sie dobrze nad tym drugim pytaniem...Gdyby dla Ciebie jakis facet zostawil zone i dziecko czy czulabys sie zaszczycona?Czy mialabys zaufanie do czlowieka,ktory juz raz rozwalil swoj wlasny zwiazek-ot,tak sobie?Chcialabys z kims takim byc? 32 Odpowiedź przez zbytdelikatna 2015-09-21 15:45:53 zbytdelikatna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-17 Posty: 1,287 Wiek: żaden ;) Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira jesteś bardzo dzielną i zaradną kobietą, naprawdę cię podziwiam. Aż żal, że trafił ci się taki palant. Jeszcze wyzywa cię do innych, robi z ciebie wariatkę,z matki swojego dziecka. Żałosne. Bardzo dobrze, że podałaś o rozwód z orzekaniem jego winy, bardzo dobrze, że nic nie mówisz na swój temat,bo wszystko on będzie chciał wykorzystać przeciwko tobie, a na świadka powołaj ...ją, jego kochanicę, aż dziwne, że ci adwokat nie doradził. Czasem ratują nas prawdziwe drobiazgi : zmiana pogody, gest dziecka, filiżanka doskonałej Carroll "Dziecko na niebie". 33 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 15:52:13 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Nie umiałabym z nim byc.... zaufac, nigdy nie byloby to samo, nie po czyms takim, nie po tym jak do ludzi nazywa mnie raszpla a do mnie dzwoni i udaje, ze wszystko jest ok....W dzien w ktorym sie wyprowadzilam napisalam do jego kochanki czy jest zadowolona, odpisala mi, ze gdyby w domu mial wszystko to co powienien miec to nie byloby tego wszystkiego, ze zroblam z niego zapiedalacza, ze wiecznie mi bylo zle, ze go nie rozumialam, nie docenialam i bylam za bardzo zazdrosna, ze cala milosc przelalam na dziecko a o nim zapomnialam, ze widocznie ona rozumie wiecej skoro wybral ja. Tlumaczy sie, ze nie chciala tego, ze chciala, tylko, zeby on byl szczesliwy, ze wielokrotnie mowila mu, zeby walczyl o nasze malzenstwo, ale on wybral ja. Niby taka dobra... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 34 Odpowiedź przez Ismena1976 2015-09-21 16:06:30 Ismena1976 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-03 Posty: 1,381 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Nie umiałabym z nim byc.... zaufac, nigdy nie byloby to samo, nie po czyms takim, nie po tym jak do ludzi nazywa mnie raszpla a do mnie dzwoni i udaje, ze wszystko jest ok....W dzien w ktorym sie wyprowadzilam napisalam do jego kochanki czy jest zadowolona, odpisala mi, ze gdyby w domu mial wszystko to co powienien miec to nie byloby tego wszystkiego, ze zroblam z niego zapiedalacza, ze wiecznie mi bylo zle, ze go nie rozumialam, nie docenialam i bylam za bardzo zazdrosna, ze cala milosc przelalam na dziecko a o nim zapomnialam, ze widocznie ona rozumie wiecej skoro wybral ja. Tlumaczy sie, ze nie chciala tego, ze chciala, tylko, zeby on byl szczesliwy, ze wielokrotnie mowila mu, zeby walczyl o nasze malzenstwo, ale on wybral ja. Niby taka dobra...Ta kobieta jest beznadziejna...Popelnia ten blad,ktory my kobiety czesto popelniamy-ocenia swoja ona Cie nie zna...On obczerniajac Ciebie oczyszcza sie z tego swinstwa,ktore Ci przerzuca wine,a ta idoitka jeszcze te brednie za szlachetna kobieta...zaopiekowala sie niedocenianym,zaniedbanym 35 Odpowiedź przez KociaNatura 2015-09-21 16:30:41 KociaNatura Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 5 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Droga Autorko, bardzo bardzo dużo dobrej energii Ci przesyłam. Wierzę, że taki cios na pewno nie jest prosty do zniesienia. Jedyne co mogę Ci powiedzieć to, że Ty po tym wszystkim będziesz silna i wiele się nauczysz z tej sytuacji a kiedy już będziesz szczęśliwa, czego Ci życzę i napewno się tak stanie, On nagle oprzytomnieje i będzie prosił, ale wtedy Ty już będziesz w pełni szczesliwa być może z kimś innym a On poczuje co znaczy ból i strata osoby, na której ci zależy. Tego Ci życzę a ta jego baba jest też głupia skoro jest z kimś kto tak potraktował swoją żonę i zakpił sobie z tego wszystkiego co Was łączy. 36 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 16:32:25 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Najbardziej mnie wkurza to, ze sa tacy szczesliwi, beztroscy, zamienil pieluchy na odchowane juz dziecko, odrabia z nia lekcje, spacerki i w ogole jest super..... zapomniał tak szybko o tym co było między nami..Chciałabym, zeby poczuł to co ja, żeby go zrobiła w rogi, ale oni chyba reprentują ten sam poziom i są siebie warci, moze rzeczywiscie beda zyc dlugo i szczesliwie? Mija juz prawie miesiąc odkad nie jestesmy razem, a ja mam ciągłe wahania nastrojów, raz myśle, że daje rade, jestem silna, wierze, ze jeszcze bede dziekowac losowi, ze tak sie stało, ze ja mam syna a on ma tylko ją i psa, ktory i tak kiedys zdechnie, ale przychodza tez takie dni, ze rycze, cos mi sie przypomni, jakies wspomnienie, albo wyobraze sobie ich razem i pękam.... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 37 Odpowiedź przez Zorija 2015-09-21 16:42:03 Ostatnio edytowany przez Zorija (2015-09-21 16:46:08) Zorija Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-04 Posty: 1,625 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwiro, wiem z własnego doświadczenia, że tak to właśnie wygląda - jego rodzina, jego kochanka i on sam - wszyscy będą doszukiwać się winy w Tobie. Co więcej, z wielka przyjemnością Ci o tym oznajmią...Nie próbuj się tłumaczyć - jeśli już musisz, to wygadaj się tutaj, na forum Bo im i tak nie przetłumaczysz, a oni chcę zobaczyć jak się miotasz, jak Cię to boli, jak Cię to szarpie... Dodatkowo zrobią z Ciebie się: czy MUSISZ cokolwiek im udowadniać? czy zależy Ci, żeby coś zrozumieli i zmienili zdanie?Odpowiem za Ciebie: NIEZostaw ich samych sobie z ich poglądami. Być może będziesz musiała odciąć się od nich, bo inaczej się nie do Twojego to widzę. Marnie zarabiający palant, w jednym mieszkaniu z tyloma ludźmi.... i dwoma psami hehehe...Masz wielkie szanse, że szybko mu przejdzie i wróci do Ciebie z podkulonym wiesz oczywiście co masz wtedy zrobić?? Dowal mu Tylko proszę, nie czekaj teraz na to każdego dnia... nie żyj tym...Żyj swoim ich sobie wyobrażać!Skąd możesz cokolwiek wiedzieć?Wiesz jak to jest?? Zakochany w amoku podziwia u partnerki jakie słodkie odgłosy wydaje, gdy je. Po 5 miesiącach zauważa, że mlaszcze i chrząka Daj im na to czas!Ból z każdym tygodniem będzie mniejszy. To musi boleć. Ale pogrążaj się w tej rozpaczy (ona jest normalna i masz do niej prawo), tylko staraj się od nowa poukładać swoje nie myśl, nie pisz i nie mów do nikogo, że boisz się, że już nic Ci w życiu nie ten sposób wytwarzasz negatywne wibracje i przyciągasz to o czym Ci na pewno! Spokojnie. Niczego nie przyspieszaj. Ciesz się życiem, synkiem... bądź pogodna i wesoła... znajduj małe powody do bycia zrobi za Ciebie samo życie - wiesz przecież, jak ono potrafi nas zaskakiwać? Trzymaj się. Masz w sobie dużo siły. Poradzisz sobie za wszystkim 38 Odpowiedź przez KociaNatura 2015-09-21 16:49:20 KociaNatura Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 5 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Gelwira, rozumiem Cie po części jak to potrafi człowieka denerwować. Kiedy Ty cierpisz a on się w najlepsze cieszy z życia. Masz wahania nastrojów co jest normalne w takiej sytuacji. Musisz to przetrwać. Musisz pokazać jemu, tej jego paniusi i reszcie, że dasz sobie radę. Taka huśtawka nastrojów napewno będzie Ci towarzyszyć jeszcze jakiś czas,ale kiedy czujesz,że dopada Cie coś takiego postaraj się wtedy czymś zająć. Pójść pobiegać? Może porobić coś co lubisz? Ale aktywność fizyczna według mnie pomaga a przy okazji dodaje pewności siebie, bo czujesz się piękniejsza. Wiem z autopsji nie daj się! Codziennie rano uśmiechaj się do siebie w lustrze i mów sobie,że ten dzień będzie lepszy niż poprzednie Wierzę w Ciebie mocno! :*Myślę, że bez względu na to czy oni będą szczęśliwi czy nie za jakiś czas nawet nie zwrócisz na to uwagi, choć ja myślę, że ten typ faceta się już nie zmieni, a życie na pewno mu się za to odpłaci 39 Odpowiedź przez magdalena991 2015-09-21 16:50:17 magdalena991 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-09 Posty: 26 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Nie wyobrażaj sobie ich szczęścia, odganiaj od siebie te myśli. Chociaż wiem, że łatwo powiedzieć...Domyślam się, że ta cała ich sielanka skończy się dość szybko. Odszedł do tamtej bo potrzebował czegoś świeżego, kogoś kto się nie czepia, nie wymaga, nie marudzi. Oczywiście, że początki związku takie są, teraz mu się wydaje, że znalazł fajną kobietę, ale minie trochę czasu i zacznie się codzienność. Nie unikną problemów i kłótni. On wtedy zrozumie, że po pewnym czasie każdy związek musi się zmierzyć z szarą rzeczywistością. Mówisz, że mieszkają w jednym pokoju z dzieckiem w zatłoczonym mieszkaniu. Nawet jeśli teraz się dogadują to, to się szybko skończy. Do końca nie wiemy jak to się skończy, ale uważam, że jest duże prawdopodobieństwo, że będzie właśnie się spać z myślą, że każdy kolejny dzień będzie lepszy. 40 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 16:51:09 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Dziękuję Wam wszystkim, czytanie Waszych odpowiedzi baaardzo dużo mi pomaga:)Staram się wierzyć, ze bedzie dobrze, wiem, ze mam cudownego syna, wiem, ze mam wokół siebie dużo życzliwych ludzi, wiem, ze jestem silna i dam rade, wiem, ze czas leczy rany... ale właśnie chodzi o ten czas... ile jeszcze? Przeraża mnie to...Wiem, też ze co innego flirty i ukradkowe spotkania a co innego życie i problemy z tym związane... nawet jak bedzie mu sie sypać to sie do tego nie przyzna nawet przed samym sobą... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 41 Odpowiedź przez Zorija 2015-09-21 17:05:55 Zorija Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-04 Posty: 1,625 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Nie przyzna się otwarcie, w głębi duszy będzie to doskonale dochodzić do siebie po kilku miesiącach... po pół roku będzie już całkiem dobrze, po roku zaczniesz się z tego wszystkiego na początku liczyłam tygodnie... i marzyłam, żeby minęło ich 50... a potem... nawet nie wiem kiedy przestałam liczyć, nie miałam już takiej potrzeby. Pamiętaj też, że przeżywasz to tak bardzo, bo jesteś człowiekiem, nie robotem. I świadczy to o twoich uczuciach. I dobrze świadczy. 42 Odpowiedź przez tamtamtam 2015-09-21 17:14:53 tamtamtam O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-16 Posty: 65 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Gelwira, bardzo mi Ciebie szkoda, tym bardziej, że rok temu przeżyłam sytuację podobną do Twojej, do dziś mi źle, do dziś mam gorsze dni. Piszę do Ciebie, bo chcę Ci uświadomić jak wiele przed Tobą, ja mam dwoje dzieci, a jednak znalazłam osobę, dla której jestem całym światem. Długo myślałam, że nie zasługuję na nic, z ojcem pierwszego dziecka (córka 16 lat) rozstałam się, ojciec drugiego dziecka (syn 3 lata) zdradzał mnie i to chyba wielokrotnie. Czułam się jak śmieć, a mimo tego, że mam dwoje dzieci, każde z innym (taka smutna prawda) to i tak znalazłam człowieka który to zaakceptował. Jak ktoś kocha to takie rzeczy schodzą na dalszy plan, inna sprawa, że ja nie potrafię do dzisiaj dojść do siebie, boli mnie to samo co Ciebie. Ma kobietę, którą jestem przekonana też zdradza (taki typ), jednak boli to, że zostawił mnie, syna, moją córkę, która też mu zaufała i pokochała go i odstawił nas na boczny tor, by hasać sobie. Takie stare niepotrzebne zabawki. Trzymam za Ciebie kciuki i tak jesteś dzielna, ja niestety na początku się upokarzałam, prosiłam, chciałam terapii, teraz się z tego śmieję, ale nie wyleczyłam się z tego całkiem. Najbardziej boli to, żę nie mogę dać synowi normalnej rodziny, nie dałam córce, obiecałam sobie, że drugie dziecko będzie miało normalną pełną rodzinę i co? On mówił jak to chce rodziny, stabilizacji, byliśmy ze sobą 5 lat, po czym stwierdził, że jest nieszczęśliwy i nie wie co czuje 43 Odpowiedź przez josz 2015-09-21 17:43:30 josz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-14 Posty: 4,533 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Bardzo Ci współczuję, to zrozumiałe, że widzisz teraz wszystko w czarnych barwach, ale podziwiam Cię za siłę i postawę, jaką wobec niego prezentujesz. Podobnie jak inni, radzę, żebyś nie sugerowała, że już kogoś możesz mieć, on na prawdę może obrócić to przeciw mąż okazał się (chciałam napisać - wyjątkowym) dupkiem, ale takich tutaj całe gromady. Tak jak wszyscy tutaj piszą, po okresie żałoby, będzie lepiej, na rób sobie nadziei na jego powrót, tym, co zrobił, pokazał swoje prawdziwe oblicze. W tym całym nieszczęściu jest jeden mały plus; Twój synek jest jeszcze malutki i nie przeżywa traumy, tak, jak starsze o alimenty nie tylko na dziecko, ale też na siebie, nie miej skrupułów, że on niewiele zarabia. Skoro tyle czasu spędzał w "pracy", to niech robi to dalej, tylko tym razem na prawdę będzie musiał zabrać się do roboty. Na sprawie rozwodowej, na świadków możesz wziąć nie tylko kochankę, ale też jej rodziców, będą musieli przyznać od kiedy "zięciunio" mieszka u nich, a nawet, kiedy go poznali. Nie wywinie droga dziwię się byłemu mężowi kochanki, że nie wniesie sprawy o przejęcie opieki nad córką, a nawet ograniczenie praw matce. Przecież ich córka, to już duża dziewczynka, a oni zapewne bzykają się w jej obecności, bo trudno uwierzyć, że nie, skoro cisną się wszyscy w jednym pokoiku, a tacy zakochani. 44 Odpowiedź przez Gosia1962 2015-09-21 18:27:14 Gosia1962 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymarzony Zarejestrowany: 2015-08-31 Posty: 1,155 Wiek: 40+ Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Ja powiem tak: STRASZNE. Moge sobie wyobrazic, co czujesz. To jest kawal ciula, ktory jest niewart twojej milosci. Nie upokarzaj sie. To go jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, ze dobrze zrobil, bo jestes slaba. Plotkuje na ciebie? kawal drania. Kawal Zaloz sprawe za alimenty. Ogarnij sie. Dbaj o siebie. Nie badz kupka nieszczescia. Ale teraz powiem o tym drugim koncu kija....nie badzcie na mnie za granica od 25 lat. Mam meza, jest ok. To nie jest Polak. Obserwuje polskie malzenstwa w Polsce. I cos dostrzegam, czego tu, gdzie mieszam nie widze. Polki to czesto zony- bluszcze. Trzymaja facetow krotko. Jednoczescie sa matkami, praczkami, kucharkami i wszystko robia jak sluzace kolo faceta. To jest taki bardzo polski fenomen. Nie gniewajcie sie. Takie sa moje obserwacje. Badzie w malzenstwach kobietami, kochankami, uslugujcie facetom, nie kontrolujcie ich na kazdym kroku. To prowadzi do rozstan. Bo faceci lubia kobiety wolne, niezalezne, dumne i szczesliwe. A ty autorko o nim zapomnij, nie czekaj az wroci. Wasz zwiazek-odgrzewany- nie bedzie mial sensu. Zyj Tu i Teraz. 45 Odpowiedź przez BoTak 2015-09-21 18:43:19 BoTak Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-12 Posty: 25 Wiek: 40 z hakiem Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Nie umiałabym z nim byc.... zaufac, nigdy nie byloby to samo, nie po czyms takim, nie po tym jak do ludzi nazywa mnie raszpla a do mnie dzwoni i udaje, ze wszystko jest ok....W dzien w ktorym sie wyprowadzilam napisalam do jego kochanki czy jest zadowolona, odpisala mi, ze gdyby w domu mial wszystko to co powienien miec to nie byloby tego wszystkiego, ze zroblam z niego zapiedalacza, ze wiecznie mi bylo zle, ze go nie rozumialam, nie docenialam i bylam za bardzo zazdrosna, ze cala milosc przelalam na dziecko a o nim zapomnialam, ze widocznie ona rozumie wiecej skoro wybral ja. Tlumaczy sie, ze nie chciala tego, ze chciala, tylko, zeby on byl szczesliwy, ze wielokrotnie mowila mu, zeby walczyl o nasze malzenstwo, ale on wybral ja. Niby taka dobra...Gelwiro, absolutnie nie przyjmuj do głowy takich treści. Ewentualnie możesz odpisać osobie, żeby codziennie pilnie baczyła czy przy niej faktycznie ma wszystko bo po jakimś czasie może być w Twojej sytuacji (co w moim przekonaniu jest wielce prawdoppodobne). Zwykła "prasłowiańska" mądrość mówi, że nie buduje się czegolowiek na czyimkolwiek nieszczęściu i krzywdzie bo to się udaje tylko na krótki czas. 46 Odpowiedź przez Gosia1962 2015-09-21 19:24:00 Gosia1962 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymarzony Zarejestrowany: 2015-08-31 Posty: 1,155 Wiek: 40+ Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Ta baba to dla mnie zwykle szmacisko. I popatrz, jaka ona jest dobra. Chciala ratowac wasze malzenstwo, a on nic- wzial sie i uparl. MAm nadzieje, ze nie wierzysz w takie kurewskie brednie.... Zyj Tu i Teraz. 47 Odpowiedź przez josz 2015-09-21 19:49:33 josz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-14 Posty: 4,533 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gosia1962 napisał/a:JAle teraz powiem o tym drugim koncu kija....nie badzcie na mnie za granica od 25 lat. Mam meza, jest ok. To nie jest Polak. Obserwuje polskie malzenstwa w Polsce. I cos dostrzegam, czego tu, gdzie mieszam nie widze. Polki to czesto zony- bluszcze. Trzymaja facetow krotko. Jednoczescie sa matkami, praczkami, kucharkami i wszystko robia jak sluzace kolo faceta. To jest taki bardzo polski fenomen. Nie gniewajcie sie. Takie sa moje obserwacje. Badzie w malzenstwach kobietami, kochankami, uslugujcie facetom, nie kontrolujcie ich na kazdym kroku. To prowadzi do rozstan. Bo faceci lubia kobiety wolne, niezalezne, dumne i szczesliwe. A ty autorko o nim zapomnij, nie czekaj az wroci. Wasz zwiazek-odgrzewany- nie bedzie mial sporo prawdy, w tym, co piszesz, ale przecież nie wszystkie kobiety, tak się zachowują. Być może, wpływ na takie zachowania mają warunki, jakie panują w naszym kraju; np. problemy mieszkaniowe (mieszkanie z teściami), niskie pensje, ale też tradycja matki przypadku, gdy pojawia się dziecko, często jedynym dochodem jest marna pensja męża i robi się nerwowo. Nie wierzę, że na zachodzie, kobiety oddają swoje nowo narodzone dzieci opiekunkom i rzucają się w wir pracy i życia towarzyskiego. Wynajęcie opiekunki, też raczej nie pochłania lwiej części dochodów, no i chyba nie ma tradycji mieszkania "na kupie". Może też mężowie bardziej się angażują?Czy w kraju w którym mieszkasz, porzucona matka ląduje z dziećmi na ulicy, bez środków do życia, bo mąż wyrzucił ją z domu i ukrywa dochody?Moim zdaniem u przyczyn takich dramatów, leżą (pomijając faktyczną niezgodność charakterów, która wychodzi w "praniu"), brak zasad, skrajny egoizm i zwykłe chamstwo, jak w przypadku w/w jeszcze męża stanowią ludzie, których oczekiwania wobec partnera, zmieniają się niczym chorągiewka na wietrze. Np. poślubił kobietę wolną niezależną (bo przecież za to ją podziwiał), a zdradził z kurą domową, zakochał się w w energicznej, preferującej sportowy styl dziewczynie, a zdradził z wymagającą opieki dziunią w mini i na szpilach, imponowało mu wykształcenie partnerki, po czasie zaczęło wkurzać ludzie, jeszcze przed ślubem lekceważą niepokojące symptomy, ale przecież często bywa pięknie i nagle on/ona zakochali się.....tyle, że nie w tymczasem w Polsce porzucona żona, z maleńkim dzieckiem (trudno pracować zawodowo, mając półroczne dziecko), miesiącami czeka na alimenty od męża, a ściągalność alimentów od opornych jest żenująco się czy mąż autorki łoży na nią i na dziecko? 48 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 20:41:41 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Ja jestem jeszcze na urlopie rodzicielskim, więc jeszcze dochody mam, ale tylko do stycznia. Mąż zobowiązał sie płacić na syna 500zł plus jak bedzie przyjeżdzał to jeszcze mu coś kupować. Prawnik mi doradził, zeby po rozwodzie wystąpić o alimenty na siebie. Nie będe mieć litości. Skoro go tak wspiera jego gwiazda to niech go wspiera też finansowo jak nie wydoli. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 49 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 20:56:03 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Wiem, że nie ma powrotu do mnie, ze nie umiałabym mu dać drugiej szansy, za dużo sie wydarzylo, za duzo przykrości....Z drugiej strony, chciałabym, zeby im nie wyszło, żeby żałował... wiem, ze jej były mąż chce do niej wrócić i cos tam mąci, ten "mój" były jest strasznie zazdrosny mimo jej zapewnień, o jej wielkiej miłości do niego. Chcą wynająć mieszkanie, ale mieszkają na takiej wiosce, ze ciezko cos znalesc sensownego, dlatego narazie zakotwiczył u niej z jej całą ferajną. Najbardziej mnie boli, ze on jest taki zakochany, jest tak za nią, z tego co wiem ona za nim też. Nie okazuje mu, ze jestem nieszcześliwa chociaż jest mi baaardzo cieżko bo to jeszcze świeże. Ma przyjechać w tygodniu do synka, planuje być twarda i obojętna, w rozmowach telefonicznych mi to wychodzi zobaczymy jak na żywo.... mam nowe ciuszki, które założe, wymaluje sie i wyczesze i pokaże mu, ze nie siedze zapłakana w rozciągnietym dresie i nie rozpaczam po nim.... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 50 Odpowiedź przez Aniaa34 2015-09-21 20:56:09 Aniaa34 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-12 Posty: 700 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 chyba mam inne pojęcie szczęścia w słowniku. Dla ciebie szczęście dla kobiety, to żonaty i dzieciaty facet, który zdradził. Faktycznie tak zazdrościsz szczęścia kochance męża? Chciałabyś mieć takiego faceta, który rozbija rodzinę i zostawia dziecko by wychowywać cudze? Skoro tak lubisz sobie wyobrażać ich szczęście, to wyobraź sobie co będzie się działo za jakiś czas, gdy ta fala uniesień skrywanej miłości zacznie obrastać pyłem codzienności. Problemy dnia codziennego typu: brak kasy, dorastająca córka kochanki, która może dać do wiwatu jak zacznie wchodzić w okres buntu, być może pretensje kochanki, dlaczego tak często odwiedza syna. Wyobraź sobie jakie jej będą mysli chodziły po głowie. Męczarnia. Ale i to nie jest w tym wszystkim najgorsze. Najgorsze jest to, że kochanka męża nie będzie miała nigdy pewności, że on nie zrobi tego ponownie. Nie ma gwarancji, że znów się nie wymiga jak zacznie być trudno i znajdzie się kolejna, która go będzie bardziej rozumiała i wspierała. Takie szczęście to ułuda. Próba zbudowania zamku na piasku. Związek zbudowany na kłamstwie i nieszczęściu innych. Nie daj sobie wmówić, że jesteś winna, walcz o siebie i dziecko. Nie wdawaj się w żadne gadki o twoim życiu osobistym. I broń, żebyś sobie teraz kogoś znalazła. Bo obróci się to przeciwko tobie. Co do dowodów. Masz jeden najważniejszy, którego nie da się podważyć w sądzie: kochankę. Bardziej namacalny dowód być nie może. I alimenty nie na słowo honoru tylko na papierze, bo teraz ci obieca, że da 500, a za chwilę, że nie ma, bo ma inne wydatki. Co do ciebie: wypłacz, wyrzygaj i wyrzuć z siebie ten gniew. Nie tłamś w sobie, ale i nie otaczaj się nim jak w kokonie. Daj sobie czas na żałobę po związku, ale i daj szansę na nowe życie. 51 Odpowiedź przez josz 2015-09-21 21:26:39 josz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-14 Posty: 4,533 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a: mam nowe ciuszki, które założe, wymaluje sie i wyczesze i pokaże mu, ze nie siedze zapłakana w rozciągnietym dresie i nie rozpaczam po nim....To chyba nie jest dobry pomysł. Nie chodzi o to, żebyś wyglądała jak siedem nieszczęść, ale takie przesadne strojenie się, zmiana wizerunku o 180 stopni, może wydać mu się żałosne w tych okolicznościach. Obawiam się, że on może odebrać tę zmianę, jako próbę przypodobania mu się, a przecież nie o to Ci chodzi. Zadbaj o siebie, ale nie przesadzaj. 52 Odpowiedź przez Zorija 2015-09-21 21:29:35 Ostatnio edytowany przez Zorija (2015-09-21 21:30:02) Zorija Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-04 Posty: 1,625 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a: chciałabym, zeby im nie wyszło, żeby żałował... Najbardziej mnie boli, ze on jest taki zakochany, jest tak za nią, z tego co wiem ona za nim to Cię teraz najbardziej gryzie...Znam to, sama dokładnie tak samo to przechodziłam...Wtedy m,in. przeczytałam tu na forum historię - facet zostawił kobietę dla innej; z tą nową to była WIELKA miłość... chodzi razem po ulicach, publicznie się tuląc, całując...wszyscy ich widzielibyli jak dwa gołąbki... jak papużki nierozłączki...wielkie szczęście i namiętność po grób...skończyło się po 1,5 roku... z wielkiej miłości nie zostało nic, a chłopina próbował powrotu do żony......Nie zadręczaj się tym tak że dziś tak myślisz, a za pół roku - choć teraz Ci trudno w to uwierzyć - już nawet nie będziesz pragnęła, żeby jakkolwiek dostał za swoje; będziesz już mieć na to, czy zostanie przez los ukarany czy nie - dokładnie wyjeb..e. Tak działa czas. Musisz wytrzymać 53 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 21:33:16 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? josz napisał/a:Gelwira87 napisał/a: mam nowe ciuszki, które założe, wymaluje sie i wyczesze i pokaże mu, ze nie siedze zapłakana w rozciągnietym dresie i nie rozpaczam po nim....To chyba nie jest dobry pomysł. Nie chodzi o to, żebyś wyglądała jak siedem nieszczęść, ale takie przesadne strojenie się, zmiana wizerunku o 180 stopni, może wydać mu się żałosne w tych okolicznościach. Obawiam się, że on może odebrać tę zmianę, jako próbę przypodobania mu się, a przecież nie o to Ci chodzi. Zadbaj o siebie, ale nie nie wystroje sie od razu w wyzywającą kieckę i nie zrobię krzyczącego makijażu, ale chce wyglądac dobrze, po prostu normalnie.. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 54 Odpowiedź przez Atelka 2015-09-21 21:34:39 Atelka Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-22 Posty: 130 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Pozwolę sobie zabrać głos, może pomoże To głos płynący z doświadczenia, czyli co pomogło mnie... Historia całkiem różna, ale koniec podobny - odszedł. I jest z kobietą, którą znam i podziwiam, bo strasznie fajna i interesująca kobieta to jest. I płakałam, i krzyczałam, wywalałam jego ulubione płyty za okno, prosiłam, piłam --> wszystko przeszłam. Ale przychodzi taki moment, i po tym poznasz, że jesteś zdrowa, że będziesz życzyć mu szczęścia..Spójrz na to tak - pokochałaś go, masz z nim dziecko, wybrałaś go na swojego mężczyznę. On się niestety zakochał (albo tak mu się wydaje) w innej, ale to nie musi sprawiać, że zatopisz się we frustracji i złorzeczeniu. Przecież go wybrałaś i chciałaś, żeby był szczęśliwy. Spróbuj chcieć dalej.. Życz szczęścia sobie i jemu. A co Ci szkodzi? Druga sprawa - życie się tak potoczyło. Możesz wierzyć, że Twoja dusza ten program wybrała albo przeznaczenie albo jego chore libido - nieważne, podziało się tak a nie i tylko Twoją sprawą jest to, co z tym zrobisz. Możesz zanurzyć się w tym nienawistnym myśleniu o nim i jego nowej kobiecie a możesz wybrać pływanie stylem dowolnym w śmiechu swojego dziecka, zapachu porannej kawy czy widoku słońca na ścianie kiedy się budzisz. Ty i tylko Ty wybierasz co robisz z sytuacją, która się zdarzyła. A jak Ci będzie niesamowicie smutno to spróbuj sprawdzić dlaczego - bo tęsknisz? A za czym? Za dotykiem? Za wspólnymi śniadaniami? Za tym, jak Cię rozśmieszał? Poszukaj za czym tęsknisz a potem spróbuj poczuć wdzięczność, że to wszystko z nim przeżyłaś. Czasem ludzie przeżywają życie bez takich radości i miłości na zawsze (choćby miłość na zawsze trwała tylko kilka lat). To było fantastyczne i pozwól sobie być mu za to wdzięczna. I jak już ten etap przejdziesz i będziesz wiedziała za czym tęsknisz i czego Ci tak naprawdę brakuje zacznij tego wypatrywać bo - wierz mi - to dobre czai się tuż tuż.. A to piosenka dla Ciebie dla mnie 55 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 22:02:33 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Oni są okropni.... ona mu mówi jak baaardzo go kocha, jego i naszego syna, a on jej, ze love for ever.....Dowiedziałam się, że rozmawiają sobie o swojej miłości i mówią to np tak: "chce rozmawiac z toba o naszej przyszlosci i naszych dzieciach".... WTF? Jakich naszych? Jakie to ich dzieci? Ona ma swoja corke z bylym a on swojego syna ze mna.... Oni chcą stworzyc sobie jakas super rodzinke... nie chce mu dawac dziecka bo boje sie, ze juz mi go nie odda.... Konieczne bedzie ustalenie kontaktow sadownie, inaczej niech zapomni, ze bedzie malego zabieral.... Jacyś chorzy ludzie,,, Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 56 Odpowiedź przez Zorija 2015-09-21 22:07:35 Ostatnio edytowany przez Zorija (2015-09-21 22:08:52) Zorija Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-04 Posty: 1,625 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gerwina, nie nakręcaj się tak A co maja mówić?To jest tzw. WIELKA MIŁOŚĆ, wtedy mówi się takie rzeczy, no proszę Cię, przestań... nie mów, że nie wiesz... że się temu dziwisz...oni są teraz w fazie spijania sobie z dzióbków i mówienia sobie sweetaśnych teksów od rana do wieczora... normalne!złap dystansim przejdzie, uwierz!wyluzuj i idź na dłuuugi spacerzmęcz się porządniespotkaj się ze znajomymiprzestań się zadręczaćim nic z tego nie wyjdzie... wielka miłość najczęściej szybko się kończy, gdy: 1. zaczną się obowiązki i codzienność; 2. skończą się pieniądzeim grozi i jedno i drugie 57 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 22:17:02 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Po prostu mnie te szmacisko, jak może kochać dziecko, które widziała tylko na zdjęciach? Co za czuby! Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 58 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-22 09:04:08 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Dzis kolejny dzien.... wstalam rano i mam w sobie jakiś dziwny niepokój, ucisk w klatce piersiowej.... dzis ide na kolejna wizyte u psychologa.... zobaczymy, moze wyjde z gabinetu z innym nastawieniem... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 59 Odpowiedź przez Inga11 2015-09-22 09:23:50 Inga11 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-05 Posty: 77 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Myśl tylko o dziecku i nich nie myśl,nie ma mąż to wyjątkowo beznadziejny przypadek nie mówiąc już o tej mnie to wyjątkowa patologia!Za chwilę będzie skamlał przy Twoich zdrowia,życia i czasu na zadręczanie się kimś przed sobą całe życie,jesteś młoda i dobrze się stało,że Ciebie niego żaden mąż ani ojciec,dla niego te role są tylko zasłużył na wyjadanie resztek po kimś,życie w patologii i na kupie. 60 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-22 12:56:30 Ostatnio edytowany przez Gelwira87 (2015-09-22 12:56:45) Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Chciałabym sie położyc i przespać ten najgorszy czas, wstać już silniejsza i zobojętniona na niego i jego nową suuuper rodzinke...On tak sie zmienił, tak go omotała, takie pranie mózgu zrobiła, nie moge tego pojąć.... boli mnie to strasznie, ze takim gnojkiem sie okazał... ja tu cierpie, wypłakuje oczy a on... zadowolony z życia, ma koło siebie swoją drugą połówke, kobiete która jak on mówi: "dała mu to co najważniejsze milosc, szczescie i wzajemne zrozumienie, dla niej zrobi wszystko i odda wszystko..."A ja mu nic nie dałam? Juz nie pamieta tego? Gnojek.... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 30 sierpnia 2006 at 16:21 Jak radzicie sobie z tkimi sytuacjami? Ja włażnie przechodzę przez wszystkie „formalnożci” po rozstaniu, oddawanie i odbieranie rzeczy… itp. Najbardziej żałuję, że nie miałam okazji zobaczyć z kim przegrałam. Przecież niczego mi nie brakuje… dobrze wyglądam, jestem inteligentna, wesoła, pozytywnie nastawiona do żwiata… Między nami wszystko układało się ok… Skąd więc taka sytuacja? Jakie macie z tym dożwiadczenia? FigaKeymaster Tematów: 61Odp.: 910Zasłużony Myżlę, że to nie tak należy traktować sprawę. Zbyt mocno oceniasz. Po prostu tak się stało, ale czy przegrałaż czy wygrałaż to odpowiesz sobie na to pytanie za kilkanażcie lat. Nie wiem czy pomógł by fakt, że zobaczyłabyż nową kobietę byłego. Ja pamiętam z własnych dożwiadczeń, kiedy rozeszłam się z kimż i na nowo ułożyłam sobie życie, to w sytuacji kiedy zobaczyłam nową kobietę byłego to coż tam mi skakało w żrodku, jakaż kobieca zazdrożć. Być może masz rację, ale przez chwilępo tym jak się dowiedziałam, czułam się gorsza… jakiż musiał być tego powód. OlgusMember Tematów: 20Odp.: 1262Maniak Smiorniczka, to normalne odczucia w takiej sytuacji. Kobieta zadaje sobie pytanie- „co takiego ma ona, czego nie mam ja?” Ale spróbuj tak siebie nie krzywdzić i nie myżleć w ten sposób… Rozumiem, że to bardzo trudne, bo takie myżli trudno opanować, ale można próbować. To nieprawda, że jesteż gorsza. Może to facet nie jest Ciebie wart. Trzymaj się cieplutko… 31 października 2006 at 11:01 RoxanaMember Tematów: 1Odp.: 145Zapaleniec Smiorniczka nie ma co sobie juz teraz tym glowe zaprzatac, bo to nie ma znaczenia. Ta kobieta wcale nie musial byc lepsza, fajniejsza madrzejsza moze jest inna poprostu. I wcale sie nie dziwie jak bedzie brzydsza od Ciebie. Ale tak juz w tym zyciu jest, ze jest super wszytsko az tu nagle jakis cios w samo serce. nawet nie wiesz dlaczego. Nie pozostaje CI nic innego jak zamknac ten rodzial zycia. Wziasc sie za sibie tj. kupic sobie cos fajnego, wyskoczyc gdzies z kumpela. Zrobic cos dla siebie. wiem ze latwo sie pisze ale nieraz trzeba sprobowac bo wart…..Zycze wszytskiego dobrego i mam nadzieje ze wszytko sie ulozy dobrze i z pozytywnym skutkiem dla Ciebie. 3mam kciuki…Dasz rade 2 listopada 2006 at 22:09 AndQMember Tematów: 11Odp.: 163Zapaleniec Wiecie co? ja odszedlem od zony chcąc być przy zonie innego. Paranoja….i chyba skurwysynstwo mocne. Nie mam gwarancji ze będą z nią. Jest to moje pobożne życzenie. Mysle ze moja ukochana chcąc chronić dziecko nie zdecyduje się na rozstanie z mężem…..coraz częsciej tak mysle i się boję…. 3 listopada 2006 at 16:16 AfeniiMember Tematów: 0Odp.: 14Bywalec Mówisz że w tej sytuacji najlepiej kupić sobie ciuch…..itak dalej ale to nie pomaga i nadal boli .I nadal zaadajesz pytanie dlaczego i taa bezradnożć. 6 listopada 2006 at 09:57 GreeneyeMember Tematów: 1Odp.: 72Stały bywalec Jak powyzje napisano, najprawdopodobniej bedziez brzydsza. A czemu? Bo byla inna, brzmi banalnie ale i koniety i mezczyzni szukaja innosci. Maja blondyne, beda szukac rudej, gdy Twoj facet jest niski bedziezs mysle, jak by to bylo z takim 1,9 metra. To odwieczny klopot zwiazkow miedzyludzkich. Pozdrawiam Jak stworzyć związek, zbudować rodzinę, kiedy nie ma się mocnej podstawy, wzorów? Joanna rosła jako jedynaczka, bez ojca, szybko straciła mamę. Miała deficyt miłości i poczucie samotności. Wygrała jej determinacja i tęsknota za pełnym domem, partnerską relacją z kochającym mężczyzną. Po drodze nie było łatwo, ale kłopoty ją wzmocniły. Dziś cieszy się, gdy słyszy o sobie: normalna w nienormalnym świecie. Czuje się spełniona. Potrzebuje bliskości, poczucia przynależności, po prostu lubi ludzi, ale też zna granice i wie, ile osobistych spraw należy zachować dla siebie. Może dlatego udało się jej stworzyć wyjątkową sieć kontaktów w internecie, ważną szczególnie w czasie epidemii, gdy siedzieliśmy w domach, tęskniąc do innych. „Domówki u Dowborów” to już klasyka, ale i przykład, jak szczere mogą być relacje między osobami, które przecież się nie znają. Joanna zna zasadę: trzeba być spontanicznym i wiarygodnym, jest sobą. W naszych trudnych czasach to cenna waluta. Twój STYL: Mam wrażenie, że ty i twój mąż jesteście najsympatyczniejszą parą w polskim internecie. Niełatwo zbudować więź z ludźmi, których nie zna się osobiście, a jednak oni was lubią. "Domówki u Dowborów" okazały się przebojem. Jak to się zaczęło?JOANNA KORONIEWSKA: "Domówki” wymyśliliśmy w czasie pandemii, ale zaczęło się wcześniej, w trudnym dla mnie czasie. Mówię o tym pierwszy raz. Pięć lat temu przeżyłam dramat związany z oczekiwaniem na drugie dziecko. Byłam po kilku poronieniach, wielu próbach zajścia w ciążę. Pojawiła się szansa na jej utrzymanie, ale musiałam leżeć przez niemal dziewięć miesięcy. Codziennie budziłam się w potwornym strachu o dziecko. W tym czasie pojawiły się wyssane z palca publikacje w stylu: "Koroniewska zniknęła!", "Skończyła się jako aktorka". Nie chciałam tego komentować, ważna była tylko ciąża. W tamtej sytuacji Instagram okazał się lekarstwem. Nie opisywałam, z czym się mierzę, nie fotografowałam się z brzuchem, ale czułam przychylność tych, którzy do mnie pisali. Jakby wiedzieli, że wsparcie jest mi potrzebne. Wtedy przekonałam się, że Instagram może generować więzi, które nie są powierzchowne. Odkryłam zasadę: mimo że nie mówisz o sobie wszystkiego, nie odsłaniasz prywatności, możesz być interesująca dla innych. Możesz dać im coś od siebie i coś wartościowego dostać. Uznałam, że to medium dla mnie. Jestem ekstra- i introwertyczką w jednym. Mam dużą otwartość na ludzi, jednocześnie mały krąg przyjaciół. Nie lubię dzielić się wszystkim. O najtrudniejszych doświadczeniach wspominasz oszczędnie. Świadomy wybór?Nie mówiłam o tym przez wiele lat. Nie chciałam być znana z tego, że żalę się na swoje życie. Długo czułam, że jest to tylko moje. Poza tym... W kobiecie, która ma za sobą takie doświadczenia, siedzi utajone poczucie wstydu, porażki, niesprawiedliwości. Z powodu tych emocji wiele z nas woli zamknąć się w sobie, niż mówić. Ja też nadal nie jestem na to stuprocentowo gotowa. Gdybyś chciała zadać mi więcej pytań na temat moich ośmiu ciąż, powiedziałabym, że wolę zrobić lajf z panią profesor Marzeną Dębską czy profesorem Andrzejem Malinowskim, którzy mnie leczyli. Żeby ktoś, kto przechodzi przez to, przez co przeszłam ja, dostał realne wsparcie. Ty miałaś je także w mężu. Takie przeżycia to sprawdzian dla więzi. Odkrywasz się ze swoim bólem, słabościami, a druga strona pomaga, choć przeżywa własny dramat. To chyba w związku poziom mistrzowski?Tak. Ale żeby było jasne – nie jesteśmy małżeństwem lepszym od innych. Nie koloryzuję naszej więzi w wywiadach. Nauczyłam się nie oceniać związków. Wiem, że to, co na zewnątrz wygląda wzorowo, w środku może być inne. Kiedyś przeczytałam tekst o znanej parze, która chwaliła się swoją superrelacją. Poszłam do Maćka z pretensją: "Tutaj jest napisane, że kiedy ona jest w ciąży, on solidarnie tyje razem z nią. A ty co? Ty chudniesz, kiedy mój brzuch rośnie!". Po jakimś czasie okazało się, że ten mężczyzna odszedł do innej, gdy dziecko miało zaledwie kilka miesięcy. Dowbor skwitował: No i widzisz?Wy trwacie razem dzięki czemu?To osobiste. Nie chcę powiedzieć za dużo, bo Maciek jest przyzwyczajony, że uczestniczy w takich rozmowach. Głównie dlatego, że ma szansę obśmiać to, co słyszy. Ograniczę się do stwierdzenia: mój mąż zyskuje z każdym rokiem. Nasza relacja także. Szanujemy się, doceniamy. No i wciąż jest między nami ogień. Nie mam na myśli tylko sfery fizycznej. Nie mogłabym być z kimś, kto mi nie imponuje. Mój mąż chyba symetrycznie czuje to samo. Myślę jednak, że tym, co nas scala najsilniej, jest fakt, że oboje pochodzimy z rozbitych domów i zależy nam na tworzeniu stabilnej rodziny. Miałaś deficyt więzi rodzinnych?Nawet deficyt miłości. Mama wychowywała mnie sama, nie miałam rodzeństwa. Dużo pracowała, wciąż wychodziła z domu, zostawiała mnie, czasem wieczorami. Byłam samotnym dzieckiem. Pomyślałam, że kiedy założę rodzinę, to fundamentem będzie moja obecność w domu. Dla mnie najważniejszą rolą w życiu jest rola mamy. Dlatego w pewnych okresach świadomie rezygnowałam z rozwijania kariery. Chciałam mieć drugie dziecko, a nie dało się połączyć tego z pracą. Jak wspomniałam, musiałam leżeć, ale też nie chciałam wychodzić do ludzi. Mój rosnący brzuch z pewnością byłby przedmiotem komentarzy. Gdyby doszło do kolejnego nieszczęścia, stałoby się ono sprawą publiczną. Z tym bym sobie nie była twoja mama?Dzielna, na zewnątrz zawsze uśmiechnięta, mam to po niej. Jednak ja emocje wyrzucam od razu, a ona trzymała je w sobie, być może miało to wpływ na jej chorobę. Wszystko przeżywała w ukryciu, płakała w samotności. Nauczyła mnie szacunku dla ludzi – że każdemu mówimy dzień dobry, respektujemy każdy zawód. To staram się przekazać dzieciom. Największą porażką w wychowaniu byłoby dla mnie nie to, że córka nie przyniosła świadectwa z paskiem, tylko że potraktowała kogoś bez szacunku... Mama była introligatorem, pracowała w wydawnictwach. Książki dostawałam na wszelkie okazje. Nauczyłam się czytać jeszcze przed pójściem do szkoły: bajki, powieści dla dziewczyn, książki o dojrzewaniu. Po śmierci mamy miałam etap buntu, nie czytałam nic, każda książka, którą brałam do ręki, kojarzyła mi się z sobie radziłaś, kiedy odeszła?Chyba zadziałał atawistyczny, wręcz zwierzęcy instynkt przetrwania. Jeśli zdasz sobie sprawę, że na świecie nie ma już nikogo, kto zmartwi się tym, że nagle wyjedziesz na koniec świata albo że zrobisz sobie coś złego – po prostu tego nie robisz. Przychodziły mi do głowy złe rozwiązania – używki, które odcinają emocje, sprawiają, że mętnieje ci umysł. Ale ich nie spróbowałam – wiedziałam, że w ekstremalnej sytuacji nikt mnie nie uratuje. Wytłumaczyłam sobie, że każde traumatyczne doświadczenie, nawet śmierć mamy, uczy mnie doceniać to, co mam. Czasem słyszę, że w tym nienormalnym świecie jestem normalna. Może właśnie dlatego, że zawsze wiedziałam, co jest w życiu najważniejsze – bo wcześnie to straciłam. Cały wywiad przeczytasz w najnowszym, sierpniowym wydaniu magazynu Twój STYL.

odszedł do innej i jest szczęśliwy